
„Kingdom Come: Deliverance II”, wydane 4 lutego 2025 roku, to kontynuacja ciepło przyjętej gry RPG osadzonej w XV-wiecznych Czechach. Za produkcję ponownie odpowiada Warhorse Studios, znane z dbałości o historyczne detale i realistyczne podejście do rozgrywki. Gra kontynuuje historię Henryka, syna kowala, który w pierwszej części został wciągnięty w wir wydarzeń związanych z walką o tron Czech. Tym razem nasz bohater wkracza na nowy poziom intryg politycznych i osobistych wyzwań, a fabuła po raz kolejny łączy realistyczne wydarzenia historyczne z wciągającą narracją. Czy jednak sequel dorównuje swojej poprzedniczce pod względem jakości rozgrywki? Otóż według naszej redakcji – tak i nie. W niniejszej recenzji przyjrzymy się zarówno plusom, jak i minusom gry, a następnie poddamy ją końcowej ocenie.
„Kingdom Come: Deliverance II” pozytywnie zaskakuje stanem technicznym w dniu premiery. Gra, testowana na różnych konfiguracjach sprzętowych, nie wykazywała zauważalnych spadków klatek, utrzymując stabilne +60 FPS. W porównaniu do pierwszej części, której optymalizacja pozostawiała wiele do życzenia, jest to ogromny sukces Warhorse Studios. Dodatkowym plusem jest niewielka liczba błędów wizualnych oraz crashy.
Na dzień premiery zauważyliśmy jedynie dwa problemy: migoczące oświetlenie mapy oraz pojedynczy crash związany z mechaniką jazdy konnej. Pierwszy błąd został szybko naprawiony przez twórców, jednak drugi wciąż wymaga uwagi – w określonych sytuacjach Henryk, zamiast spaść z konia po uderzeniu w przeszkodę, może zostać wyrzucony z gry. Mimo tego, ogólna stabilność i wydajność gry są godne pochwały.
System walki został nieco uproszczony w porównaniu do pierwszej części – usunięto jedną z osi ataku, co sprawia, że rozgrywka stała się bardziej przystępna dla graczy casualowych. Choć na pierwszy rzut oka jest to zmiana na plus, szybko okazało się, że niektóre techniki walki sprawiają, iż starcia stają się zbyt łatwe. Brak kar za blokowanie oraz mechanika „Mistrzowskiego Ciosu” doprowadzają do sytuacji, w której podstawowe ataki tracą sens, a walka zamienia się w symulator czekania na idealny kontratak. W rezultacie, aby podnieść poziom trudności, byliśmy zmuszeni rezygnować ze zbroi, gdyż każde starcie z mniej niż ośmioma dobrze uzbrojonymi przeciwnikami stawało się nudną formalnością.
Na plus zasługuje wprowadzenie nowego uzbrojenia – broni palnej i halabard. Strzelanie z petrynału daje dużą satysfakcję, a długi czas przeładowania i brak celności wymusza strategiczne podejście do eliminacji przeciwników. Halabardy, choć interesujące pod względem obrony zamków (możliwość zrzucania drabin), nie wniosły znaczącej wartości do standardowej rozgrywki.
„Kingdom Come: Deliverance II” ponownie zachwyca oprawą graficzną. Odpowiednio dobrana kolorystyka, realistyczne oświetlenie oraz piękne modele budynków nadają grze unikalny klimat. Wertykalna budowa świata sprawia, że zwiedzanie lokacji jest wyjątkowo immersyjne. Nawet na minimalnych ustawieniach graficznych świat gry prezentuje się znakomicie, wywołując nostalgiczne uczucie spaceru po polnej drodze. Pierwsza wizyta na wieży i spojrzenie na krajobraz potrafi dosłownie zapierać dech w piersiach.
Historia utrzymuje balans między realizmem a fikcją, a cutscenki wykonane są z ogromnym kunsztem filmowym. Niestety, niektóre fragmenty gry wyraźnie spowalniają tempo rozgrywki. Początkowo docenialiśmy zabiegi narracyjne, takie jak noszenie worków czy misja nalewania wina, które ukazywały codzienne życie w średniowieczu i wzbogacały postacie NPC. Jednak po dłuższym czasie tego typu aktywności zaczęły nużyć, a brak możliwości ich pominięcia znacząco obniża regrywalność tytułu. W tej kwestii pierwsza część wypadała lepiej.
Choć cutscenki są świetnie zrealizowane, animacje w trakcie rozgrywki wypadają gorzej i zaczynają razić swoją sztywnością. W zestawieniu z filmowymi przerywnikami, ich niedopracowanie negatywnie wpływa na immersję.
Tradycyjnie dla gier Warhorse Studios, skradanie się i okradanie NPC-ów dostarcza sporo satysfakcji. Jednak nowy system reakcji przeciwników wprowadza pewne problemy. NPC zapamiętują postać Henryka, zauważają zmiany w otoczeniu, a bandyci potrafią emocjonalnie reagować na śmierć swoich towarzyszy. Mimo że jest to interesujący dodatek, niekiedy system poszukiwania działa zbyt agresywnie – strażnicy wszczynają alarm nawet wtedy, gdy nikt nas nie widział podczas kradzieży.
W niektórych momentach gry Henryk jest zmuszony do zmiany swojego ekwipunku – co jest zrozumiałe, gdy np. chce wejść na wesele. Niestety, mechanika ta działa niekonsekwentnie. Czasami gra automatycznie przywraca wcześniejszy strój, a czasami wymusza ręczne zakładanie każdej części garderoby. Jest to irytujące i niepotrzebnie wydłuża czas spędzony w menu ekwipunku.
Podsumowując „Kingdom Come: Deliverance II” to solidna kontynuacja, która znacząco poprawiła optymalizację, grafikę oraz świat gry. Mechaniki walki i skradania zostały rozwinięte, ale niektóre zmiany, zamiast urozmaicać rozgrywkę, ją spłycają. Wprowadzone spowolnienia fabularne oraz problemy z ekwipunkiem mogą obniżać regrywalność, a nadmierne uproszczenie walki odbiera jej dawną satysfakcję. Mimo to, gra dostarcza wielu niezapomnianych momentów i stanowi świetną propozycję dla fanów średniowiecznych RPG, choć nie dorównuje poziomem pierwszej części.
Ocena redakcji: 6/10
Warto jednak zaznaczyć, że jeśli twórcy zaimplementują dobrze przemyślany tryb hardcore, ocena wzrośnie do 8,5/10, gdyż poprawiłoby to balans rozgrywki i uczyniło walkę bardziej wymagającą.
Autorzy: Marcin, Kucyq, data wydania: 14 marca 2025.